niedziela, 29 lipca 2012

Kuzynki- Andrzej Pilipiuk



Tytuł: Kuzynki
Tytuł oryginału: -
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 296

OPIS:

Młoda kobieta niespodziewanie odkrywa tajemnicę rodzinną. Kuzynka jest niezwykle podobna do prababki, której portret wisi w muzeum. Zbieg okoliczności? Dlaczego kobieta wyglądająca na dwadzieścia lat ma tak bogate doświadczenie, a o carskiej Rosji mówi jak o dniu wczorajszym? Czy tynktura długowieczności mistrza Sędziwoja jest tylko legendą?

Pojawia się młoda dziewczyna, nastolatka uciekająca od wojny na Bałkanach. Czy tylko? Czy zbieżność z podobizną na monecie bizantyjskiej jest przypadkowa? Dlaczego w Bośni znów odżyły legendy o wampirach?

Andrzej Pilipiuk w niezwykle frapującej powieści odwołuje się do mitów słowiańskich. Historyczne wątki niepostrzeżenie łączy wciągającą i ciekawą fabułą. Doskonała lekkość pióra.

RECENZJA:

Czasem lubię sobie postawić jakiś cel. Ostatnio obrałam sobie za niego przeczytanie książki Pilipiuka. Bo jak mogę twierdzić, że uwielbiam literaturę fantastyczną skoro nigdy nie zetknęłam się z jednym z najważniejszych polskich pisarzy współczesnego fantasy? Jako, że słyszałam, że „Kuzynki” to lekka rozrywka na jeden lub kilka wieczorów postanowiłam zacząć przygodę z tym autorem od trylogii o kuzynkach Kruszewskich.

Akcja dzieje się w Krakowie, gdzie Katarzyna Kruszewska- młoda i niezwykle inteligentna kobieta próbuje wyjaśnić niezwykłą tajemnice rodzinną. Postanawia odnaleźć Stanisławę- tajemniczą kobietę z portretu znajdującego się w muzeum. Wkrótce okazuje się, że kobiety łączy coś więcej niż tylko wygląd...
Katarzyna to dwudziestoletnia agentka CBŚ, którą mimo młodego wieku można uznać za geniusza informatycznego. Wynalazła ona, bowiem cud techniki- maszynę, która rozpoznając wygląd podanej osoby pomaga odnaleźć osoby poszukiwane. Kobieta postanawia po godzinach poświęcić swój czas na szukanie Stanisławy. Z niezwykłym uporem przeszukuje bazy danych aż w końcu, być może dzięki łutowi szczęścia, natrafia na trop.

Poszukiwaną przez Katarzynę kuzynką jest Stanisława. Kobieta, mimo że wygląda na niewiele ponad dwadzieścia lat ma wielką wiedzę historyczną, i nie tylko, na temat Rosji z okresu cesarskiego. Poza tym nosi się zgodnie z mogą obowiązującą kilkaset lat temu. Posiada także dość niezwykłą umiejętność- świetnie walczy szablą. Bohaterka zatrudnia się w szkole dla panien, dzięki czemu ułatwia poszukiwania swojej kuzynce. Wkrótce na jaw wychodzi powód niezwykłych zwyczajów protagonistki. Okazuje się, że dzięki tynkturze słynnego alchemika- Sędziwoja stała się nieśmiertelna. Wkrótce obie kobiety udają się na poszukiwanie kolejnej porcji kamienia filozoficznego.

Monika Stiepankovic to serbska księżniczka, która po uratowaniu przez polskich żołnierzy ucieka do Polski. Dziewczyna wzbudza podejrzenia kuzynek nietypowym zachowaniem i śladami czarnej ospy na policzkach. Wkrótce okazuje się, że nie jest ona zwyczajną nastolatką.

Bohaterowie „Kuzynek” są dość osobliwi. Nie wzbudzają oni jednak specjalnie mocnych emocji. Owszem, wydają się sympatyczni, mimo to ich losy niespecjalnie poruszają. Jedyną postacią, która zdobyła moje serce była Monika. Młoda (chociaż może nie tak bardzo;)) i odważna dziewczyna niebojąca się nadstawić własnej skóry dla osób, na których jej zależy.

Język dzieła jest prosty i nikt nie powinien mieć trudności z odczytaniem przekazu. Początkowo jednak dość trudno przestawić się na styl Pilipiuka, który początkowo sprawia, że czyta się troszkę opornie. Akcja rozwija się dość wolno. W momencie, gdy dochodzimy do najważniejszych momentów czyta się jakoś lżej.

Pomysł połączenia nowej technologii, kamienia filozoficznego i wampiryzmu jest niezwykły. Urzekło mnie to, że autorowi przyszło to z taką wyczuwalną wręcz łatwością. Z pozoru inne świat łączą się i przenikają ze sobą z taką naturalnością, że granice między nim są wręcz niewyczuwalne.

Książka jak każda inna ma pewne wady. Najbardziej rzuciło mi się w oczy to, że świat jest przedstawiony biało- czarno. Nie ma niczego pośredniego. Z góry wiemy, kto jest dobry, a kto zły. Zakończenie nie zaskakuje, jest typowym happy endem, który mógłby stworzyć każdy. Wszystko kończy się dobrze. Jest miło i słodko. Jednak po zbyt dużej ilości słodyczy może w końcu zemdlić.

Okładka to element, który jako pierwszy rzuca się w oczy, dlatego jest tak ważna. W tym przypadku nie mamy doczynienia z niczym niezwykłym. Mimo tego mi sie podoba. Może nie doznałam na jej widok uczucia zachwytu, niemniej jednak miło się na nią patrzy.

Pierwsze spotkanie z Pilipiukiem uznaję za udane. Niestety nie mogę powiedzieć, że odnalazłam w „Kuzynkach” wiele emocji. Książka nic nie wniosła w moje życie. Jednakowoż polecam, bo jest to świetna lektura na wolną chwilę.


Ocena: 7/10
--------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo nic nie zrecenzowałam. Przez zamieszanie związane z remontem, który (na szczęście) już się skończył nie miałam czasu by zasiąść do komputera i coś naskrobać.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Jeśli zostanę- Gayle Forman



Tytuł: Jeśli zostanę
Tytuł oryginału: If I Stay
Autorka: Gayle Forman
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 248
OPIS:

Mia straciła wszystko. Czy miłość pokona śmierć?
Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, wspomina dotychczasowe życie.
Poruszająca książka o dającej wsparcie rodzinie, przyjaźni, samotności i znajdowaniu swego miejsca na ziemi, o umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi. "Jeśli zostanę" opowiada o potędze miłości i wyborach, których każdy z nas musi dokonać. 


RECENZJA:

Śpiączka to jeden z najbardziej tajemniczych stanów, w jakim może przebywać człowiek. Podobno możliwe jest słyszenie otaczającej nas rzeczywistości podczas owego „snu”. A co jeśli można by było widzieć wszystko, co się wokoło nas dzieje, poruszać się tak jak codziennie?

Książka zaczyna się sielankowo. Rodzina, którą poznajemy wydaje się idealna, aż za bardzo. Początkowe pokazanie postaci w takim świetle odbiera minimalnie chęć na czytanie.  Bohaterowie postanawiają wybrać się na przejażdżkę. Towarzyszą temu radosne sprzeczki na temat wyboru muzyki. Chwilę później sytuacja jednak dramatycznie się zmienia. Wypadek, krew, ofiary i ciało głównej bohaterki. Mia w wyniku tej okropnej sytuacji zapada w śpiączkę. Czy zdecyduje się zostać?

Mia jest nastoletnią wiolonczelistką. Ma idealnego chłopaka, wspaniałą rodzinę i niezwykle udane życie. W pewnym momencie traci niemal wszystko. Jej świat rozpada się na kawałki. Podczas gdy jej ciało leży na szpitalnym łóżku, a ona sama porusza się po budynku obserwując reakcje rodziny, personelu. W tym krótkim czasie zastanawia się czy warto wrócić. Wspomina także swoją przeszłość, która o dziwo nie jest pozbawiona smutniejszych chwil.

Cała akcja toczy się właściwie wokół jednej bohaterki. Mamy jednak także kilku innych bohaterów. Moją sympatię szczególnie wzbudził brat Mii oraz jej dziadek. Ten drugi, mimo, że nie poznajemy go zbyt dobrze jednak jest postacią, którą z pewnością będę miło wspominać.

Retrospekcje, których dopuszcza się Mia są dosyć ciekawym smaczkiem. Dzięki temu mamy możliwość lepszego poznania jej samej oraz jej rodziny i znajomych. Gdyby książkę okrojono z tych wspomnień zostałaby naprawdę króciutka powiastka.

Język zawarty w „Jeśli zostanę” jest bardzo prosty. Nie sprawi on trudności ani starszym, ani młodszym, dlatego czytać książkę mogą i matki i córki. Dzięki temu czyta się z łatwością. Osoby spragnione czegoś więcej w pisarstwie mogą się jednak delikatnie zawieść.

Oprawa mnie nie zachwyciła. Jest miła dla oka i taka delikatna. Nie mogę powiedzieć, że jest w niej coś niezwykłego. Ot, zwykła błękitna grafika.

Pomysł na książkę jest dobry. Potencjał nie został pomimo tego całkowicie wykorzystany. Niektóre wątki mogą nudzić i sprawiać, że mamy chęć odwrócić kartkę, lub na chwilę odpocząć. Niemniej pokazanie śpiączki w ten sposób jest unikalne, a to się ceni.

„Jeśli zostanę” nie jest dziełem wybitnym, ani odkrywczym. Mimo tego czyta się przyjemnie. Niejednokrotnie występują sytuacje, gdy w oku, co wrażliwszych może zakręcić się łezka wzruszenia. Książkę mimo pewnych niedociągnięć polecam.


Ocena: 6,5/10

------------------------------------------------
Wakacje! W końcu mam wolny czas. Pierwsza klasa już za mną ;). Jakie są Wasze plany na wakacje? Ja chyba spędzę je w domu i u rodziny. Przede wszystkim nadrobię zaległości w czytaniu.