wtorek, 7 maja 2013

Geneza- Jessica Khoury



Tytuł: Geneza
Tytuł oryginału: Origin
Autorka: Jessica Khoury
Wydawnictwo: Wilga
Ilość stron: 512

RECENZJA:
Ludzie od dawna snują marzenia o nieśmiertelności. Pragną by przyszłym mieszkańcom Ziemi niestraszne były wszelkie choroby, na które dziś umierają miliony. Szuka się leku na raka, co w pewnym sensie również jest pośrednim dążeniem do doskonałości. Nieśmiertelności. Chcemy wieczności, tu i teraz, bo każdy pragnie żyć bez końca, prawda?

W laboratorium usytuowanym w dżungli amazońskiej grupa najlepszych naukowców świata stworzyła pierwszą istotę nieśmiertelną. Pia jest odporna na choroby, jej skóra jest taka twarda, że żaden przedmiot nie jest wystarczająco ostry by przebić jej skórę. Dziewczyna jest poddawana różnym testom, które mają udowodnić, że jest już gotowa by poznać tajemnicę Immortis, czyli katalizatora, który powoduje nieśmiertelność. Marzy ona o chwilach, gdy będzie mogła stanąć na czele zespołu badawczego i stworzyć swój własny oddział ludzi takich jak ona, wiecznych. Pragnie również swojego Mężczyzny Doskonałego, który stanie obok niej. Wkrótce jednak Pia przypadkiem, przez dziurę w płocie poznaje inny, obcy jej świat.

„Ona nie jest problemem matematycznym. Nie możesz odjąć od niej tych części, które ci się nie podobają.”*

Pia jest osobą chowaną pod kloszem. Little Cam jest jej domem, który uważa za miejsce idealne, bo nigdy nie miała możliwości poznania innej rzeczywistości. Nigdy nie zaznała towarzystwa rówieśników. Nie miała dostępu do literatury, muzyki z zewnątrz. Również jej wiedza o reszcie świata była znikoma, ponieważ rozmowa o tych rzeczach jest zabroniona. Dziewczyna dorastała w świadomości swojej doskonałości. Każdy z naukowców, nazywanych przez nią ciociami lub wujkami, utwierdzał ją w tym. Pia przez to jest niekiedy postacią irytującą, która wciąż powtarza sobie słowa, którymi była karmiona. Jest niezwykle ufna wobec osób ją otaczających, traktuje ich jak rodzinę. Można jednak zauważyć, że tak naprawdę nigdy nie zaznała rodzicielskiego ciepła. Jest w gruncie rzeczy osobą wrażliwą i pragnącą jak każdy inny przyjaźni, miłości, rodziny. Wzbudna ona tym samym mimo kilku irytujących elementów ogromną sympatię u czytelnika. Jest postacią niezwykle złożoną. Zdecydowanie należy ona do tego typu bohaterów, z którym czytając się zżywamy i współodczuwany troski.

Eio należy do ludności tubylczej, której wioska położona jest w pobliżu Little Cam. Nie trudno się domyślić, że odegra on w życiu głównej bohaterki wielką rolę i zmieni jej postrzeganie świata. Jego miejsce zamieszkania okazuje się przestrzenią, w której Pia odnajduje niemalże wszystko, czego jej brakowało.

Bohaterowie „Genezy” są świetnie skonstruowani. Złożoność ich charakterów zachwyca. Wzbudzają oni również w czytelniku ogromne emocje od sympatii przez zmieszanie do wściekłości. Oczywiście mamy tu podział na tych dobrych i tych złych. Niekiedy jednak możemy się spostrzec, że niecne uczynki podyktowane są poświęceniem dla wyższych celów.

Wątek miłosny w powieści oczywiście również ma miejsce. Nie wysuwa się on jednak na pierwszy plan. Idealnie współgra w poszukiwaniem prawdy przez Pię. Owszem, mamy tam momenty wybitnie zabarwione tym uczuciem, które rozwija się dość szybka, ale jest to przedstawione w tak uroczy sposób, że nawet czytając zwierzenia nastolatków chłoniemy każde słowo.

„Ciało nie może żyć bez serca. A ja nie mogę żyć bez ciebie.”**

Powieść nie jest jednak tylko opowieścią o nieśmiertelności z zabarwieniem miłosnym. Jest to również w pewnym sensie historia szaleństwa i jego następstw oraz toksycznego uczucia. Ten aspekt jest może mniej wyszczególniony jednak zasługuje na ogromną uwagę. Mnie osobiście zafascynowało to, że mogę na książkę spojrzeć również pod takim kątem.

Książek o nieśmiertelności jest całe multum dzieło pani Khoury wyróżnia się jednak na ich tle. Główną jego zaletą są wielowymiarowi bohaterowie oraz styl autorki, który sprawia, że przez powieść się niemal płynie, a kartek ubywa w zastraszającym tempie. Kolejnym atutem jest miejsce umieszczenia akcji, czyli Amazonia, daje to niezwykłe pole do popisu przy opisach, co zostało znakomicie wykorzystane. Sam sposób, w jaki wytwarza się Immortis zasługuje na uwagę, ja jednak nie mam zamiaru go zdradzać, by nie psuć przyjemności z czytania innym.

Radością napawa mnie fakt, że oryginalna okładka nie została zmieniona w polskim wydaniu. Jest ona, bowiem świetnie dopasowana do treści, a przyglądać jej się mogłabym godzinami.

„Geneza” to dzieło zdecydowanie godne uwagi. Nie jest to tylko przyjemna powieść dla młodzieży, ale również książka, która pozostawia po przeczytaniu w czytelniku pytania o moralność, o to jak daleko może posunąć się człowiek w celu osiągnięcia doskonałości. Świetnie opisy i zapierająca dech w piersiach akcja sprawiają, że dla mnie to jedno z najlepszych dzieł, które miałam ostatnio okazję czytać.

Ocena: 9/10

*str. 64
**str. 308